wtorek, 28 marca 2017

Nie całkiem czarny, nie do końca bokiem, nie zupełnie szyty

Taki oto opalizujący (dzięki użyciu dwóch różnorakich tęczowych włóczek) i dość kombinacyjny w prostocie swej konstrukcji, sweterek wiosenny wydziergałam powoli przez cały marzec :)




Jak widać na powyższych fotkach (to pierwsze tyłem najbardziej ze wszystkich zrobionych w lesie mi się podoba, nie mam głupiej miny, i najlepiej obrazuje faktyczne kolory) postanowiłam chwilowo zmienić tło na którym prezentuje swoje udziergi (żeby nie było, że z domu nie wychodzę) i nie pozbawiać się tym razem głowy a tylko stopy przypadkowo obcięłam ;) Ale ściana też będzie.

Co do samego sweterka/bluzeczki to nie wiem czy to przez wietrzną i zmienną pogodę czy przesilenie wiosenne, czy też kolejny rok na karku, ale wybitnie wolno mi się tym razem produkowało te oczka i kilkakrotnie robótka lądowała na leżakowaniu w pudle wywołując u mnie tzw. niechcemisia (stąd też cisza na blogu). Zresztą, już miałam toto pruć ogarnięta przez totalne zniechęcenie i nie walczyć z materią, gdy niespodziewanie mój tato, który zwykle widząc mnie z drutami mówi coś w stylu "a Ty znowu sobie drutujesz" tym razem stwierdził "o jakie ładne, jak skończysz zrób mi taki szalik" co było na tyle zaskakującym komplementem, że jednak postanowiłam dokończyć co zaczęłam pokonując własny marazm. I w efekcie jestem bardzo zadowolona z tego udziergu, który idealnie wpasował się w słoneczną pogodę końcówki marca.

Konstrukcyjnie znów się pobawiłam. Całość jest robiona na płasko i bezszwowo ;) 
Najpierw powstał "długaśny szalik", z dziurą i delikatnym podkrojem dekoltu na zewnętrznych krawędziach (o 2 i 6 oczek), robiony pieguskową mozaiką. I to ten "szalik" tak mi się dłużył, i tak na mnie depresyjnie wpływał, mimo swojej opalizującej tęczowatości. Niby tylko 61 oczek ale za to aż 614 rzędów! I to trzema nitkami! 
Do dziury w szaliku (rękawy miały być z założenia "zszywane" od góry) dorobiłam szybko, nabierając oczka na brzegach tak by widoczny był kolorowy łańcuszek, dwa prawie prostokąty wykończane mozaiką jednokolorową  (delikatnie zwężane po bokach ze 105 do 97 i 93 oczek w ramach "klina" pod pachą, zostawiłam z szalikowej części 3 oczka środkowe, robione jako czarne, przy podziale na dziurę, na minimalny podkrój i do wykorzystania przy późniejszym łączeniu) czyli przód i tył, i maiłam coś w rodzaju prawie krzyża czy też pękniętego T, po czym nastąpił kolejny okres zastoju produkcyjnego. Nie mogłam się zebrać do wykończeń, ponieważ wymyśliłam sobie wszędzie i-cord zamiast szycia. Czy ja już kiedyś wspominałam że lubię sobie dzierganie komplikować? :D Żeby było jeszcze zabawniej do tego i-cordu dołożyłam multum pętelek przekładanych przez pętelki i zaplatanych wraz z plączącą się nitką w nieskończoność... Zwłaszcza na górnych krawędziach gdzie najpierw nabrałam 307 oczek (na każdej) po lewej stronie tak żeby ponownie zachować ładny kolorowy łańcuszek na brzegu a później zrobiłam pętelki wzdłuż jednej krawędzi, pomijając podkrój dekoltu i następnie pętelki drugiej przeplatając je przez te pierwsze i wkurzając się na samą siebie oraz stawiającą opór nitkę.
Nie przepadam za szyciem, ale igłą z nitką połączyłabym całość w góra dwie godziny, sznurując zajęło mi to kilka długich wieczorów. A potem okazało się jeszcze, że rękawy są jednak nieco przykrótkie (wyjątkowo zupełnie się nie wyciągnęły po praniu) i musiałam dopętelkować ich wykończenie. I już można było odetchnąć i pojechać zrobić zdjęcia plenerowe (póki pogoda sprzyja) uważając żeby się nie zaplątać pętelkami w podstępne gałęzie i nie zapaść w bagniste podłoże. I jeszcze te fotki troszkę obrobić nieporadnie, i zebrać się w sobie żeby to wszystko opisać... uff :)

Zapomniałabym o  metryczce: pomysł mój, druty 3.5, włóczka Diva Alize silky effect kolor 60 czyli czarny około 270g, oraz po około 25g każdego z tęczowych kolorów Diva Alize batik design nr 4537 i 3242, rozmiar "sklepowe" 36/38 (to jest jeszcze S czy już M? bo nigdy nie wiem i sklepy też, a w rozmiarówce projektów na ravelry wychodzi mi czasem nawet XS!)

Boki "zszywane" przez 30 rzędów i-cordem na 3 oczka (zostawione przy dziurze w podziale na przód i tył), a później zdublowanie (narzuty przekręcone i przełożone na agrafkę) sznurka i "radosne" przeplatane ze sobą coraz większych pętelek w ramach poszerzania dołu...


Równie "radośnie" zaplatane sznurki wykończeniowe na całej długości rękawów, na dole pętelki nieco większe, i jeszcze dodatkowo mankiety z pętelek największych - jak szaleć to szaleć, a co ;)





Wszystkie wykończenia w zbliżeniu bez ludzia i lasu


Całość na płasko


i na wisząco


i na bezgłowym i beznogim ludziu na ścianie, bez rozpraszającej przyrody w tle :)






I to już nareszcie koniec zdjęć.

A!!! Za wszystkie fotki leśne dziękuję bardzo MiKowi, który cierpliwie i bez irytującego tekstu "uśmiechnij się" robił za statyw, zwalniał migawkę aparatu i mnie znosił ;) te na płasko zrobiłam sama, a te na tle ściany samowyzwalacz ;) Do fotek plenerowych poza mną pozowały drzewa, krzaki i inna roślinność oraz elementy przyrody nieożywionej (pierwszy wiosenny motylek niestety uciekł i się na fotki nie załapał, a ptaki są pochowane tak że ich nie widać) z rezerwatu przyrody Duża Woda.

Pozdrawiam serdecznie słonecznie, do następnego razu ;)


22 komentarze:

  1. Zapetelkowalas sie ladnie! Warto bylo tak to wykonczyc, bardzo mi sie podoba calosc :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mnie też się całość podoba :) Jednak następnym razem się trzy razy zastanowię zanim zdecyduję się cały sweter w taki sposób wykańczać. Nie dość że zajmuje to dużo czasu, to jeszcze nitka się plącze przez to przeciąganie przez kolejne pętelki i przy końcu jest naprawdę ciężko sobie z nią radzić.

      Usuń
  2. Świetny pomysł na wykorzystanie różnych wzorów i połączenie ich i-cordem w tak ciekawy i ozdobny sposób :) jestem pod wrażeniem!
    Sweterek śliczny :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Faktycznie w ten sposób można łączyć/zszywać dowolnie fragmenty robione w różnych kierunkach i rożnymi wzorami a efekt wizualny zaplatania jest ciekawy i dość prosty do osiągnięcia, tylko wymaga duuuuużo cierpliwości przy powstawaniu ;)

      Usuń
  3. W gruncie rzeczy na tym pierwszym zdjęciu możesz mieć głupią minę tylko nie widać. Ale nie martw się jak ostatnio miałam "sesję zdjęciową" to na 50 zdjęć podobało mi się 2 :P A sweterek jest świetny, I te plecionki! Zakochałam się! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Dziwne miny mam na prawie wszystkich fotkach, nie lubię pozować i się uśmiechać, nie podobam się sobie na zdjęciach dlatego obcinam głowę na tych udostępnianych publicznie, ale tu nie chciałam pociąć pięknych okoliczności przyrody za bardzo ;)
      Zakochanie na wiosnę to dość powszechny stan, chociaż może nie w takich obiektach ;) Sweterek jest prosty konstrukcyjnie, więc jak będziesz mieć już te najdłuższe wakacje w życiu po maturze to możesz sobie podobny pozaplatać ;)

      Usuń
    2. No ja się właśnie próbuję przekonać żeby udostępnić te zdjęcia z twarzą, bo mi siostra zdjęcia zrobiła. Ale no już tydzień chodzę i przekonać się nie mogę ;) Oj tam, oj tam, zakochanie w swetrach to u mnie zjawisko występujące cały rok :P W gruncie rzeczy to się spóźniłam z przeczytaniem, bo ja dwa dni szukałam wzoru na sweter i wczoraj znalałam, może gdybym przeczytała wcześniej i nie zaczęła dziergać to bym plotła już miesiąc przed maturą zwłaszcza, że nawet tęczowo odpowiednią włóczkę mam w zapasach :D

      Usuń
    3. Zawsze możesz sobie twarz wypikselować, zamglić albo pasek na oczy dokleić w tych zdjęciach zrobionych przez siostrę niczym w kronikach kryminalnych ;) I nie spóźniłaś się z czytaniem, post został wczoraj wieczorem wrzucony, nigdzie nie ucieknie, a skoro masz tęczową włóczkę na stanie jesli Ci ochota na zaplatanie sznurka nie minie, to można będzie zrobić po maturze wersję letnią z krótkim rękawkiem i dzierganie "górnego szalika" się nie będzie tak dłużyć ;)

      Usuń
  4. Nooooo super projekt, kobiece prześwity, ala koronkowe wykończenie rękawów delikatne, no wysokie ŁOŁ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie. Jakbym nie miała koszulki pod spodem prześwity boczne byłyby jeszcze większe ;)

      Usuń
  5. Fajna konstrukcja, całość ciekawie wygląda. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konstrukcja mega prosta, trzy prawie prostokąty w tym jeden dziurawy ;) A że fajnie wygląda to kwestia tęczy w czerni i tego nieumiarkowanego zapętelkowania, po którym mam na jakiś czas dość i-cordu :)

      Usuń
  6. Ale zaszalałaś! I tym razem stworzyłaś coś wyjątkowego :) Bardzo fajnie wykorzystałaś motyw pieguskowy, a to pętelkowe wykończenie to mistrzostwo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, starałam się żeby było "to coś" w tej prostej formie i szaleństwie pętelek :D

      Usuń
  7. Bardzo ładny i niebanalny sweter, a plecionki są super! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, na tej niebanalności odróżniającej moje rzeczy od produkcji masowej zawsze mi najbardziej zależy ;)

      Usuń
  8. Fason wymyśliłaś bardzo ciekawy i wszystkiego jest tyle ile powinno być:) Rozwiązanie wiązanych boków jest świetne do kamizelki:) A szalik już zaczęłaś?:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki, fason jest prosty, tylko wykończenia bardziej szalone niż zazwyczaj ;)
    A sznurowane boki będą moim zdaniem pasować do wszystkiego co chce się lekko poszerzyć ;) i do wiosennych bluzeczek i do kamizelek w stylu boho i do letnich sukienek jako rozporki. Można je zrobić wiązane (mniej plecenia pętelek więcej dziergania sznurka), u mnie są zaplecione na stałe i wrobione, się nie rozwiążą :)
    Na szczęście za ciepło na szaliki się zrobiło, mam dość dziergania długich form, a i tato jeszcze nie zdecydował czy to ma być ostatecznie czerń z szarym, niebieskim czy zielonym melanżem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sweter wygląda świetnie, a te pętelki przy rękawach ogromnie mi się podobają. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tych pętelek na mankietach by nie było gdyby się rękawy zwyczajowo wyciągnęły po kontakcie z wodą o 3-5cm zamiast mnie zaskakiwać niezmiennością długości ;)

      Usuń
  11. Pięknie to wymyśliłaś:) Góra na "leśnych" zdjęciach wygląda jak ażur a w zbliżeniu widzę piękną kolorową przeplatankę:) Ażurowy przeplataniec na rękawach i bokach swterka mistrzostwo świata! Chyba bardzo pracochłonny? Czy to własny pomysł? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, tak pomysł całkowicie własny i nieodgapiony znikąd ;) Wzór pieguskowo-mozaikową na górę był prezentowany w mitenkach na stronie Intensywnie Kreatywnej. "Ażurowy przeplataniec" to i-cord z 3 oczek, a cała pracochłonność polega na tym żeby zrobić dużo pętelek i po zrobieniu pierwszej części drugą pętelkowania przepleść przez nią tak by się w nitkę nie zaplątać (dobrze że śliska w miarę była). Prościej pewnie byłoby te sznurki zrobić osobno, zapleść i doszyć, ale lubię sobie komplikować, więc się z nitką troszkę szarpałam ;)

      Usuń