sobota, 29 grudnia 2018

Ciociu jaka ty milusia jesteś czyli Novembair

Wydziergałam przez ostatnie miesiące kilka rzeczy ale nie mam kiedy ich obfotografować a tym bardziej fotek obrobić i czegoś sensownego napisać. Jednak ten sweter jest tak milutki i mięciutki (mimo wełny w składzie włóczki) że przemogłam się by coś o nim napisać póki notatki są  i wiem co znaczą. 
Sweter powstawał w listpdadzie w czasie gdy fachowcy demolowali mi łazienkę skuwając płytki i robiąc dziury pod instalacje elektryczną (pozdrawiam chłopaków) i był skuteczną odskocznią od hałasu, gruzu oraz pyłu. Dziergał się wyjątkowo miło, bezproblemowo i w tydzień (już zapomniałam jak cudownie szybko powstają swetry na 6). Właściwie miał być takim szaraczkiem zwyklaczkiem przytulaczkiem, ale znacie mnie musiałam troszkę pokombinować. Dodałam delikatne, bardzo proste warkocze z oczek przekręconych na rękawach i po bokach, na dole przodu warkoczowe serduszko (żeby na pewno przód od tyłu, dłuższego, odróżniać) i pomieszałam konstrukcje (jest trochę conigulusa, trochę reglanu z dodawaniem oczek co drugie i co trzecie okrążenie, nieco rzędów skróconych, czyli poplątanie z pomieszaniem ale leży ok). I mimo że mnie trochę podgryza oraz jest za ciepły na obecną zimę, to bardzo się polubiliśmy (zwłaszcza po tym jak usłyszałam od pewnego rezolutnego pięciolatka że chce ze mną spać bo jestem bardziej mięciutka i milutka od jego misia ;) )








Golf to 60 oczek, robionych jako ściągacz dwa lewe jedno prawe, mogłam zrobić to prawe jako przekręcone ale jakoś mi się zapomniało dlatego widać że to ręczna robota a nie maszynowa (oczka nie są równiutkie). Po około 25 okrążeniach podzieliłam całość 8-12-20-12-8, użyłam rzędów skróconych na podniesienie tyłu oraz zaokrąglenie podkroju golfu z przodu i jednocześnie dodawałam oczka jak w c-metod (czyli tylko na przód i tył) do stanu 17-12-38-12-17, potem było przejście na reglan z dodawaniem oczek co drugie okrążenie do 25-28-54-28-25 i co trzecie okrążenie do 29-36-62-36-29 i jeszcze jeden raz dodałam oczka tylko na korpus, czyli przed przrełożeniem oczek na rękawy miałam 30-36-64-36-30. Na podkroje dodałam po 6 oczek z każdej strony, zamkniętych potem w malutkim klinie do 2 zarówno na korpusie jak i na rękawach. Sweter jest lekko taliowany a tył jest dłuższy niż przód i nieco zaokrąglony rzędami skróconymi (czego na fotkach jakoś nie chce być widać). 




 


Technicznie: pomysł mój, druty 6, włóczka Air  od Dropsa kolor 4, zużycie na rozmiar 36 około 220 gram.

I to tyle na dziś. Udanego Sylwestra wszystkim i oby ten następny rok był lepszy, szczęśliwszy, zdrowszy od mijającego, dobrych dni i spokojnych nocy. Pozdrawiam cieplutko i milutko, do następnego razu

Ps. Piosenka może nie w klimacie ale to jedna z moich ulubionych 




czwartek, 29 listopada 2018

Czarna róża w nawłoci

Jako że nadal żyje w pyle niekończącego się remontu kolejnego już pomieszczenia, ten post jest pisany z telefonu, w którym to znalazłam robione chyba jeszcze w sierpniu zdjęcia bawełnianej bluzki/sweterka z różanym ażurem (znanym już z różyczki i z kwitnącej nocą). Żeby fotki nie zaginęły i się nie skasowały to je opublikuje, choć o samym udziergu za wiele napisać nie mogę. Kartka z rozliczeniami przepadła bez wieści w mrokach przeszłości, a ja już jestem kilka dziergadeł dalej więc moja pamięć krótkotrwała dane na temat ile i jak skasowała. Jedyne co wiem bo widzę, jest to reglan robiony od góry i rozliczany tak żeby dopasować ilość oczek motywów na plecach i pasy ażuru na rękawach (do tego z przodu wyliczeń specjalnych nie było trzeba). Dekolt jak na mnie wyjątkowo głęboki kształtowany rzędami skróconymi, wszelkie wykończenia to icord. Włóczka Drops Safran czarna 16, 250gram, druty 3,5. Tyle technicznie a teraz same fotki plenerowe (ostatnie chyba w tym roku chociaż mam kilka rzeczy do obfocena ale na mrozie się rozbierać nie będę)









Pozdrawiam ciepło w ten zimny wieczór.

Piosenki dziś nie będzie ale... Ale przypomniał mi się mój stary wiersz o czarnej róży, a kto mi go zabroni go tu wrzucić?

"Czarna róża"

Niczym królowa kwiatów
czernią zasnuwam oblicze
w mroku wielość barw skrywam
cierniami bezgłośnie krzyczę

Płatków mych delikatność
kryje siłę wrodzoną
piękna i krucha zarazem
mnie z cieni nocnych stworzono

Więc kochaj tę czarną różę
szanuj, nawet jeśli po kolcach blizny
i zadeptać nigdy nie pozwól
w zalewie codziennej szarzyzny...

czwartek, 25 października 2018

Elleniale dwa

W kwietniu powstała koronkowa chabrowa bluzeczka a niedługo później z zupełnie niezrozumiałych przyczyn zapragnęłam powtórzyć ten sam wzór w sweterku. Plan był taki żeby go spisać i udostępnić do testów na rocznicę bloga. Jak już wiecie nic z tego nie wyszło, sweterek jednakże powstał, i nawet gdzieś mam szczegółową rozpiskę ale... Ale trzeba to jeszcze wklepać w komputer oraz rozrysować schematy i tu jest mały problem gdyż sprzęt nie wykazuje chęci współpracy a do tego aktualnie mam remont i brak warunków do korzystania z niego gdyby łaskawie raczył się nie zawieszać co kilka minut. Kartki z rozpisanym wzorem jeszcze nie zaginęły tak więc szansa że kiedyś elleniale zostanie udostępniona jest, tym bardziej że prawdopodobnie powstaną jeszcze dwie lub trzy wersje w tym kardigan jeśli tylko zaistnieją bardziej sprzyjające dzierganiu warunki. Sama jestem zaskoczona tym że ten wzór mnie nie nudzi i chce mi się autokopiować. Może wynika to z faktu że chabrową wersję miałam na sobie dwa razy a tej którą za chwilę pokaże ani razu (została porwana na zagraniczne wojaże i z tego co wiem bardzo się z nosicielką polubiła). W każdym razie uprzedzam że różne klony elleniale mogą się jeszcze na blogu pojawiać. 
A dziś wersja beżowa z Nako Estivy i debiut jako ludzia do prezentacji udziergu mojej Siostrzenicy (mam pozwolenie na publikację wizerunku i nawet się zgodziła żeby głowy nie ucinać ;) dzięki M) i jednocześnie sorki za jakość tych naludziowych fotek ale innych brak.





Na tą wersję letniego sweterka z rękawami za łokieć (moja modelka jest ode mnie 10cm wyższa i na dłuższe kończyny więc rękawy sprawiają wrażenie krótszych niż są) zużyłam około 240 gram bawełniano bambusowej włóczki (Nako Estiva kolor 7039) druty 2.5 i 2 na bodiury, rozmiar S czyli 36. Poza długością wyżej wspomnianych rękawów i użyciem o pół numeru większych wykałaczek zmieniłam w porównaniu z pierwowzorem ilość motywów na plecach tzn. w beżowej wersji jest więcej listków tym samym koronka z tyłu zajmuje większą powierzchnie (co moim zdaniem wygląda lepiej). Wykończenie takie jak pierwotnie czyli szydełkowe maleńkie pikotki na dekolcie.
To jeszcze parę zdjęć szczegółów i wieszakowe pogniecione zrobionych tuż przed uprowadzeniem.







I to już wszystko na dziś. Pozdrawiam cieplutko w ten szarobury dzień ze środka remontowego armagedonu i spod warstw wszędobylskiego pyłu (jak ja nie cierpię gładzi).
I jeszcze dodatek z serii piosenek które za mną chodzą (czekam aż film wejdzie do polskich kin, sandtrack jest świety polecam)


sobota, 29 września 2018

Żałobny Kruk

Powoli wracam do iluzji normalności, do rzeczywistości bez... Nie będę Wam opisywać mojego stanu psychicznego, ten blog nie jest o tym, a każdy kto przeżył ostateczną stratę wie że poprostu trzeba się z tym uporać w jakiś sposób pozbierać i próbować dalej być. Staram się być i nie myśleć zbyt wiele o tym czego nie jestem w stanie zmienić...
Dzisiejszy udzierg powstawał w najtrudniejszym dla mnie czasie, chciałam mieć coś na pogrzeb, ale ostatecznie skończyłam tego Kruka później. Nie jestem w stanie podać jego parametrów technicznych, nie zapisałam, nie pamiętam, wiem że wzorowałam się na własnym Wiatroapie dzierganym w biegu ale nie wiem nawet czy robiłam na tej samej wielkości drutów, tylko włóczka była podobna, akryl czesany na szpuli z interfoxu, miękki, kudłaty i smoliście czarny (wszystko co ostatnio robię na drutach jest czarne, dlatego jeśli tylko będę kontynuować pisanie bloga bądźcie gotowi na tę jednobarwność udziergów). 





Jedyną ozdobą tego płaszczyka jest użycie do taliowania sekwencji oczek tworzących ukośne pasy podobnych do tych z Astrydy. Całość jest otoczona plisą robioną podwójnym ryżem. Udzierg więc możliwe prosty, dziergany od góry w jednym kawałku. 




Sprawdził się tego smutnego lata w te rzadkie poranki i wieczory gdy temperatura nieco odpuszczała.





I to chyba tyle na dziś, wybaczcie ale jeszcze nie jestem w formie na to by tworzyć długie wpisy zwłaszcza na telefonie. Za ten zabierałam się ponad miesiąc czyli od czasu wycieczki w rodzinne strony mojego Taty gdzie zrobiłam zdjęcia.
I tu mała prywata dziękuję mojej Siostrzenicy za towarzystwo na tej wycieczce i za wyciąganie mnie z domu, i dziękuję mojej Kuzynce z Chorzowa która tu zagląda a się nie odzywa za mobilizację do pisania dalej tego bloga ;) a i dziękuję bardzo za wsparcie i prywatne maile Lennemu.

Pozdrawiam ciepło jesiennie, trzymajcie się


środa, 13 czerwca 2018

Znikam... i to raczej na dłużej

Nie tak miało być, zupełnie nie tak...
Był ambitny plan na dwa lata bloga. Miałam rozpisać wzór albo i dwa, zaproponować Wam tzw. wspólnego KALa, i napisać kilka postów techniczno-matematycznych o tym jak to wszystko wyliczam i "projektuję" sweterki w różnych konstrukcjach. Niestety nic z tego. Życie brutalnie zweryfikował moje wszystkie plany, nie tylko te blogowe. 
Mój tato niespodziewanie znalazł się na OIOMie gdzie spędził trzy tygodnie zaintubowany. Teraz, choć jest już nieco lepiej i maszyna nie jest niezbędna, nadal przebywa w szpitalu całkowicie niesamodzielny, a miejsc w ZOLach póki co brak.
 Z oczywistych względów więc nie wiem kiedy znów coś wydziergam i tu zamieszczę. Zaglądam jednak czasem milcząco do Was by oderwać myśli od tej szpitalnej codzienności.
Trzymajcie proszę kciuki żeby było dobrze, żeby co dnia znajdowały się nowe siły, u niego i u mnie też...
Do kiedyś, mam nadzieję, dziękuje Wam za te dwa lata gdy tu zaglądaliście, komentowaliście i przesyłaliście dobrą energię.
Antracytowa - Majka

wtorek, 15 maja 2018

Trochę tego trochę owego

Wiosna w tym roku jest wyjątkowo ciepła, a jednak odczułam nagłą potrzebę posiadania cienkiego sweterka do dżinsów. Takiego, co to go można założyć gdy temperatura jest poniżej 20 stopni, koniecznie z rękawem 3/4 i bez zbytniej ilości dziur ;) A że jakoś, przypadkiem zupełnym, przytargałam ze spaceru po mieście do domu kilka motków Estivy od Nako, to połączenie bawełny z wiskozowym bambusem było idealnym materiałem do stworzenia takowego. Jedyny problem to, to że znów musiałam dziergać na wykałaczkach... 
Ten sweterek jest miksem i moją wariacją na temat podpatrzonej u Marzeny Lei z widzianą u Makunki mozaikową chustą. Zainspirowałam się nieco kolorystycznie i technicznie, ale jak zawsze wszystko jest po mojemu żeby nie było ze coś perfidnie i żywcem odgapiam ;)



To są jedyne dwa zdjęcia plenerowe tego udziergu, zrobione na szybko selfiaki przez komórkę umieszczoną na drzewie u mnie za blokiem. Warunki były trudne. Moje włosy nie współpracowały z fryzjerem wiatrem. Sąsiad, zanieczyszczając powietrze dymem tytoniowym, z balkonu się na mnie patrzył bez zrozumienia tego co ja wyprawiam i czemu zamiast wyrzucić plastikowe butelki do kosza to je kładę na szczątkową trawę i pod drzewem stoję ;) (potem je wyrzuciłam do odpowiedniego pojemnika). Dlatego też reszta fotek będzie standardowa bezgłowa i na tle ściany ponieważ do tego wszystkiego wiosenne pyłki atakują zewsząd :(

Ale wpierw napiszę krótko o samym sweterku. Zaczęty od 160 oczek ściągaczem 2x2 przez 24 okrążenia, potem rzędy skrócone na lekkie podniesienie tyłu, a po nich dodane dwukrotnie po 10 oczek na poszerzanie okrągłego karczku i prosty, nie wymagający myślenia, graficzny ażurek rąbów, który łatwo poszerzyć bez zbytniego kombinowania więc przybyło w nim aż 72 oczka, a po kilku następnych okrążeniach jeszcze oczek 18 i kolejne 10, aż było ich 280. Wtedy dodałam jeszcze 2 razy oczka jak na reglan (żeby się rękawy troszkę lepiej układały) i przy podziale 51-95-51-91 dodałam na podkroje oczek 11. Na korpusie taliowałam do 192 (żeby uzyskać do mozaiki liczbę oczek podzielną przez 12) a po niej poszerzałam do 208 oczek na dolnym ściągaczu 2x2. Na rękawach mozaikę robiłam na oczkach 60. 
Wzorek z rękawów jest negatywem tego z korpusu i jest to efekt zamierzony. 


Sama mozaika początkowo miała być taka jak w linkowanej wyżej chuście czyli zwykła kratka pasująca do prostego ażurku na górze. Jednak gdy ją zrobiłam uznałam że to nie to i sprułam, po czym dorysowałam kilka kresek na mojej kartce uznając że wygląda zdecydowanie lepiej, tym bardziej że zrezygnowałam z pogrubiającego pasa ozdobny francuza na rzecz całości dżersejem. A ponieważ skojarzenie miałam z Grecją i nie wiedzieć czemu nagle z południowoamerykańskimi telenowelami które leciały w telewizji na poczatku lat 90 i które oglądali wtedy wszyscy, to przypomniało mi się że w Manueli czy Izabeli, a może i obu, występowała aktorka mająca na imię Grecja a lektor czytał to zawsze jako Gresja, do tego dzierganie mozaiki na rękawach i na drutach 2 budziło we mnie a-gresje więc nazwa na potrzeby ravelry wydała mi się adekwatna ;) 








Technicznie:
Pomysł mój inspiracje linkowane powyżej
Druty 2 i jeszcze ciutkę cieńsze bez numeracji na rękawy...
Włóczka Nako Esitva szaro bezowa 3079 około 140g i granatowa 6955 około gram 102 (dokładnie na ściągacz jednego rękawa mi zabrakło motka), rozmiar S z bardzo wąskimi rękawami (ale to bambus to się rozciąga więc nie mogło być luźno od razu żeby się po kilku praniach XL nie zrobiło)

A teraz prywata BARDZO OGROMNIE SERDECZNIE PODZIĘKOWANIA dla Lennego MadHatter z bloga hahahats za to że mi szaleńczo bezinteresownie cieniutkie drutowykałaczki na krótkich żyłkach priorytetem przysłał! Człowieku jesteś wielki, dzięki Tobie nikogo nie zadźgałam przy produkcji rękawów i oba skończyłam bez używania nadmiaru niecenzuralnych wyrazów oraz rzucania przedmiotami w przeszkadzających mi w procesje produkcyjnym ludziów :D Dzięki Tobie mogę się gotowym udziergiem publicznie oraz prywatnie chwalić i obnosić ;)

I to by było na tyle tym razem, pozdrawiam wiosennie ;)
Alergicy nie dawajcie się wiośnie ona kiedyś minie i pylić przestanie.
Maturzyści trzymajcie się koniec matur już niedaleko a kasztany  już niemal przekwitły.
Do następnego kliknięcia, tymczasem zostawiam Was Sharon den Adel (świetna cała płyta My Indigo)