czwartek, 22 lipca 2021

Jak ciepły letni deszcz

 ... było kiedyś takie hasło w reklamie perfum ;) pasuje mi do wzoru, koloru i pogody w trakcie dziergania (mega długa burza powodująca zniszczenia, znacznie gorzej brzmi i się kojarzy).
Historia tego udziergu zaczyna się od przeglądu pudeł i znalezienia trzech motków bawełny Amber (każdy o innym nasyceniu niebieskości, prawie turkusowych niczym tropikalne morze). Pierwszy pomysł nareszcie zrobię sobie cieniutką chustę zamot, druga myśl, ale to cienizna nie chce mi się dłubać na 2, zwłaszcza chusty. Wiec odleżało, poczekało chwilę na wypadnięcie z szafy mojego pierwszego reglanu z wzorem kropel i olśnienie, zrobię sobie coś podobnego tylko gradientowe, jakby mokre od deszczu ;) Już dawno miałam powtórzyć tamten pierwszy reglan w niebieskościach, więc teraz był idealny moment i materiał. Tylko przez lata zapomniało mi się jak się te kropelki robiło, a wzorek jest z tych wrednych co to lubią zjadać oczka. Trochę się naprułam zanim rozgryzłam w jaki to cudowny sposób tył staje się w każdym okrążeniu węższy od przodu i jakoś tak mało tych oczek. No i było jeszcze kombinowanie z kolorami. Robiłam podwójną nitką i chciałam żeby pasy były równe (są tak mniej więcej bo musiałam też dopasować je do ażuru), ale mogłam tą najciemniejszą część zrobić o jeden motyw dłuższą, żeby pod koniec nie kombinować czy mi jaśniejszych kolorów na rękawy ¾ wystarczy. Jednak wyszło fajnie. Być może trochę za dużo tych grzybów w barszczu bo i gradient i ażur w kilku miejscach, nie mniej mnie się podoba, po paru prostych rzeczach potrzebowałam takiego szaleństwa ;)
Zdjęcia z samowyzwalacza, seria rowerowa, pod tytułem "którego krzaczka w parku wam jeszcze nie pokazywałam?", dobrze że to spory park ;) Tym razem nawet się uśmiecham, bo mnie jeż wystraszył szurając w krzakach i zaraz potem uciekł przed aparatem (widać miał pilne sprawy o 7 rano) a do tego gawron obrzucił orzechem (nie wiem czy chciał się podzielić śniadaniem czy uznał za intruza?), czyli poranne spotkanie z przyrodą uznaje za udane ;)










To jeszcze na płasko, aparat jakoś kolorów udziergu nie chciał łapać w parku (a może to ja zaczynam świecić po szczepieniu?)



I to już prawie wszystko. Mogę lecieć ;)


Techniczne: Pomysł mój, druty 2.75 na wykończenia ściegiem francuskim i 3 na całą resztę, włóczka Midara Amber kolory 510, 520 i 540. Przerabiana podwójnie. Na rozmiar 38 zużyłam około 75g najciemniejszego koloru, i po około 90g każdego z jaśniejszych. Konstrukcje reglan od góry (linie reglanu robione jako 3 oczka z jednego), z bardzo delikatne ukształtowanym rzędami skróconymi dekoltem.
Podziały ku pamięci: nabranie 114 oczek 12-45-12-45, rzędy skrócone 1,1,2,2,4,7. Przy stanie 63-93-63-85 dodane na podkroje pach po 12 oczek zredukowanych do 8. Obwód korpusu 192 oczka (12x16) lekko taliowane po biustem do 180. Na samym dole 224 oczka (14x16) żeby uzyskać ząbki. Obwód rękawa 72 oczka (6x12) na dole 84 (6x14).

Tyle na dziś, pozdrawiam serdecznie, do następnego przeczytania.

Muzyki dawno nie było ;)





poniedziałek, 5 lipca 2021

Geometria czyli kocykosweter

Sweterek został zainspirowany tym swetrem. Inaczej, cudny kardigan Herbi spodobał mi się bardzo, bardzo, kolor, fason, całokształt. Postanowiłam zapisać sobie jego zdjęcie w folderze do zrobienia, jednakoż mam tam całe multum różnych fotek ;) Później trafiłam na jednym z rosyjskich kanałów YT na filmik z wzorem nietypowego ściągacza. A jeszcze później był zimny maj i potrzebowałam tego rodzaju kocykowego swetra. Ponieważ leżakowały mi ostatnie motki (i sprute kłębki) eliana w cudnym petrolowym odcieniu, zabrałam się za dzierganie. Tylko zanim nastąpiła produkcja ręczna,  to jeszcze musiałam rozgryźć jak się robi kocyk w całości od góry metodą na c i poprzeliczać na czy mi zasobów włóczki wystarczy na to co mi się wymyśliło...
I tak się dziergało, pruło, kombinowało itd. itp. ;) i trochę czasu to trwało.
Ostatecznie wyszło znośnie i noszalnie. Gdybym miała powtarzać projekt a także miała więcej włóczki, to zrobiłabym nieco dłuższą/wyższą górę (żeby kołnież lepiej leżał i żeby się dało nosić "do góry nogami") i zmieniła włóczkę na bardziej lejącą (lżejszą też, żeby ładniej się układało).
Sweter skończyłam gdy już było zdecydowanie za ciepło na jego noszenie. Zdjęcia więc zostały zrobione na spontanie, w czasie wycieczki plenerowej rowerowej przy temperaturze ponad 25 stopni. Nie da się ukryć że nie wyglądam na nich korzystnie. I właściwie to miałam poczekać na okazję do nowych fotek, żeby się sobie podobać, ale szkoda czasu, no i... Kilka tygodni temu wynikła w internecie afera z pewnym postem na temat mody na brzydotę. I tak sobie pomyślałam, życie nie jest idealne, nie przypomina filtrów z Instagrama, a ja nie jestem modelką i nie muszę wyglądać jak milion dolarów bo nic nie reklamuję ani nie sprzedaje, i to mają być zdjęcia udziergu a nie mnie. I mogłabym obciąć sobie głowę, albo wyfotoszopować fryzurę i sylwetkę też, tylko po co? Tło jest ładne, widać jak sweter się układa na człowieku, a to że ten człowiek nie wygląda bo wiatr, temperatura i słońce w oczy, cóż, trudno, bywa ;) Nie straszę chyba (?) chociaż mam na tych fotkach rogi ;)









Techniczne: pomysł mój ale inspirowany, włóczka Elian Klasik kolor 2335, nie wiem ile bo nie mam wagi a część jest z recyklingu, druty 5.
Rozliczenia 45-9-30-9-45 contigous do 60-9-60-9-60 do 60-35-60-35-60 reglan do 63-41-66-41-63, dodane 2x7 na podkroje, rękaw zwężany do 45 na mankiecie.

I to tyle tym razem. Mam jeszcze cienki golf z merino do obfotografowania, gdy zrobi się chłodniej i kończę bluzeczkę z bawełny, a więc do przeczytania i udanych wakacji wam życzę ;)