środa, 22 lutego 2017

Marmoladka chili z kotka i kocurka

Jakiś czas temu została ogłoszona akcja wszystko czerwone. Nie bardzo wpisuje się w schemat takich blogowych wspólnych działań, ponieważ nie posiadam fb (i dobrze mi z tym) żeby się chwalić postępami w przerabianiu oczek, z założenia nie używam szlachetnego surowca, nie celebruję też wyboru włóczki i jej nie miziam, oraz generalnie chcę jak najszybciej mieć gotowy ciuch (zanim pomysł zatrze się w mej głowie wypchnięty przez nowy) gdyż samo machanie drutami jako sztuka dla sztuki (i zajęcie dla rąk w czasie maratonów serialowych) satysfakcji mi jakoś nie sprawia...
Tutaj jednak na hasło miałam natychmiastowe skojarzenie z tym zdjęciem, które mnie zachwyciło fakturą przedstawionego swetra ponad rok temu, i pomysł na wykorzystanie "wstrętnego, taniego, skrzypiącego akrylu" krzyczącego kolorem z wystawy pobliskiej pasmanterii ;)
Zdjęcia tego dobrze nie oddają (zawsze gdy planuję sesję na zewnątrz pogoda złośliwie zmienia się na wyjątkowo niesprzyjającą, dziś od rana leje i wieje, więc ściana pozostaje niezastąpionym choć opatrzonym tłem) sweter jest dokładnie w kolorze czerwonej papryczki chili, bardzo ostrym i rozgrzewającym ;) A że zrobiony wzorem brioszkowego plastra miodu został ochrzczony mianem marmoladki, ponieważ ajvar (który uwielbiam jeść) jako nazwa udziergu mi nie odpowiadał, a nazwy Red Hot'ów (których uwielbiam słuchać) plagiatować nie chciałam ;)


Fason najprostszy z możliwych czyli reglan oversize z dość szerokimi (jak na mnie) prostymi rękawami, robiony od góry, bez użycia rzędów skróconych. Tego typu kształt mnie osobiście najbardziej do wszelkich brioszkowych swetrów pasuje, gdyż mięsista faktura robi efekt i z formą szaleć nie trzeba.
Sweterek powstał w całości na drutach nr 4 z Arleanowego Kotka (300m/100g) i Kocurka (520m/100g) w kolorze 4-2224, ponieważ tego grubszego były dostępne tylko 3 motki i istniała obawa że mi go zabraknie na całość (a nie lubię kupowania włóczki na raty w różnych pasmanteriach), dlatego wzięłam jeden motek cieńszego na ściągaczowe elementy wszelakie. Początkowo miałam plan robić perłową brioszką jednak po wydzierganiu części korpusu i jednego rękawa doszłam do wniosku że miodowa odmiana brioszki lepiej się tu sprawdzi i sprułam to co było już gotowe (oraz pokazane w poprzednim poście) wydłużając sobie czas powstawania wyrobu o ponad tydzień.
Najpierw powstał element golfopodobny, czyli około 17cm komina ściągaczem brioszkowym  na 84 oczka z pojedynczej nitki Kocurka. Następnie zmiana nitki na Kotka, dwa okrążenia lewych oczek, zmiana ściegu na brioszkowy plaster miodu i podział 20-44-20, dwa razy dodane co cztery okrążenia oczka po obu stronach dwóch markerów. Przełożenie znaczników 13-20-30-20-13 i osiem razy dodawane oczka na reglan co czwarte okrążenie wokół czterech markerów. Oczka dodawałam wbijając się w oczka z rzędu niżej, a ponieważ robienie tego wzoru na takim własnie przerabianiu oczek polega, tym samym sposób ten wydał mi się najbardziej naturalny.
Na podkroje rękawów zostało dodanych po 6 oczek w momencie gdy podział na drutach wyglądał 23-40-50-40-23. Dziergałam korpusik po oddzieleniu 108 oczek przez około 30cm, po czym zrobiłam okrążenie zwykłego ściągacza prawe lewe, zmieniłam włóczkę z powrotem na Kocurka tym razem wziętego podwójnie i zrobiłam wykończenia ściągaczem brioszkowym. A że z lenistwa nie wyjęłam markerów oznaczających 6 dodanych oczek z każdego boku, to osobno robiłam ściągacz przodu i ściągacz tyłu, tak aby zachodziły na siebie o te 6 oczek właśnie. Ściągacz przodu ma 12 rzędów brioszkowych (24 normalne) jest o 3 (6) rzędy krótszy od tego z tyłu.


Rękawy to 44 oczka na całej długości (nie 46 bo po dwa z każdej strony tych dodanych przerobiłam od razu po oddzieleniu rękawów jako dwa razem) robione przez około 40cm po oddzieleniu od
kadłubka, następnie okrążenie prawe lewe, zmiana nitki na podwójnego Kocurka i 12 (24) okrążenia brioszkowego ściągacza.



Pomimo że na doły wystarczyło by mi Kotka, to robione podwójną nitką Kocurka są nieco grubsze od korpusu a przez to dobrze dociążone.
Zastanawiałam się przez sekundę czy nie wypruć góry i nie przerobić i tego elementu ściągaczowego podwójną nitką Kocurka albo pojedynczą Kotka, ale doszłam do wniosku że dzięki temu że jest zrobiony z cieńszej włóczki, jest bardziej lejący, lepiej się układa i wywijać, podwijać oraz zawijać go przeróżnie można w zależności od ciepłoty otocznia oraz naturalnie stopnia nasilenia wiania po szyj ;)




Miejsce początku każdego okrążenia jest dobrze widoczne na plecach, nie chowałam tego przejścia bo podoba mi się taka atrapa zapinania z tyłu.



Ogólnie na Marmoladkę w kolorze chili, z której jestem wyjątkowo zadowolona, poszło mniej więcej 250g Kotka i 75g Kocurka, jako że wagi nie posiadam wnioskuję po wielkości kłębuszkowych pozostałości :)

Pozdrawiam gorąco rozgrzewająco ;)


6 komentarzy:

  1. Gorrąca wersja chilli;)
    Bardzo ładny sweter, gruby i ciepły:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ta czerwień jest tak energetycznie rozgrzewająca. A sam sweter tylko sprawia ważnie grubego przez tą gąbczastą strukturę, tak naprawdę jest dość luźno robiony i prawie ażurowy ;)

      Usuń
  2. Ładny sweter:) Uwielbiam żywe kolory:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, kolor jest niewątpliwie "bardzo żywy" ;)

      Usuń