Chusta powstała jako moje przyszłe zaliczenie zadania marynarskiego w turnieju u Intensywnie Kreatywnej, ale bardziej jako zapotrzebowanie chwili na owijacz nie grzejący ale przed wiatrem chroniący (zawsze mi wieje po szyi i później głos tracę). Wydziergała się już jakiś czas temu i nadal się zablokowania nie doczekała, gdyżponieważ nie mam gdzie tego zrobić. Jak ją dopnę do łóżka to będę zmuszona spać na mokrym (bawełna niestety nie schnie w 3 minuty), a do paneli pineskami przytwierdzać nie będę, więc leży i czeka na upały (osobiście wolę żeby leżała niezablokowana latami, niż by miały znów panować takie temperatury jak w zeszłym roku, w których się topię niczym lodowce na biegunie). Może i przypomina meduzę, ale jako wiatrochron się sprawdza doskonale. Zresztą mnie wystarcza że ażurek widać, paski i ząbki też a i skojarzenia wakacyjne morsko-marynarskie same przychodzą do głowy ;)
Dane techniczne: Wyprodukowałam ją według własnego pomysłu z bawełny macerowanej na szydełko przeznaczonej Alize miss kolor 497 chabrowy i Alize miss batik kolor 3702 biało-niebiesko-błękitno-turkusowy. Zużyłam oba motki 50g/280m. Druty 2.75 na ażur, 3.5 na ząbki i pierwsze rzędy pasiaka, 4 na resztę. Ażur który wykorzystałam w części jednobarwnej jest dokładanie ten sam co w hennaimpression (można napisać że mnie napadł wzór, co się praktycznie nie zdarza). Robiłam go częściowo przed sweterkiem i muszę przyznać że mnie męczył, ale po skończeniu z letnim udziergiem konkursowym poszło z górki i się nawet dziwiłam czemu mi się to wydawało takie wymagające uwagi wcześniej (jak widać kwestia przyzwyczajenia do wzoru i wyłapania zasad nim rządzących na dużej powierzchni ma znaczenie). Do ażurowego szalika dorobiłam ząbki a później, ponieważ wydawał mi się przykrótki (wyrobiłam cały chabrowy kordonek na 8 powtórzeń motywu), nabrałam oczka dookoła trzech pozostałych krawędzi stosując rzędy skrócone co 5 oczek i ścieg francuski, i jeszcze raz rzędy skrócone co 10 oczek i ścieg francuski żeby się całej melanżowej nitki pozbyć. Górna krawędź wykończona szydełkiem półsłupkami (uczę się podstawowych oczek na wszystkim co mi się nawinie), resztkami obu włóczek żeby się nie wywijało i trzymało kształt jeśli kiedyś zablokuje marinnę. Wymiarów meduzy podać nie jestem z stanie (nie mierzyłam) ale można się nią dookoła szyi swobodnie zamotać a jako narzutka plecy jak widać zakrywa, sądzę że jak się toto naciągnie to będzie duże chuścisko. A chwilowo w stadium bezkształtnym sprawdza się w użytkowaniu.
Niezablokowana pozdrawiam serdecznie z samego rana ;)
Ślizności. Czekam na zblokowany efekt :D
OdpowiedzUsuńdzięki, może kiedyś ją zablokuje, na razie jest w użytkowaniu i bez tego
UsuńZblokowana czy nie, wazne, ze swoja funkcje "wiatrolapa" spelnia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie niebieskosci wszelkie, wiec i tak mi sie podoba :)
Jakoś z blokowaniem mam zawsze problem przestrzenny że tak to ujmę. Niebieskości też lubię, a że jakoś nie miałam żadnej wiosenno-letniej do zamotania pod szyją to zrobiłam testując ażur przy okazji. Nie jest idealna ale funkcje spełnia doskonale ;)
Usuń