piątek, 7 października 2022

Dualek

Kolejny sweter z tych wydzierganych jakiś czas temu, chyba zimą. Na wiosnę na pewno był noszony, ale na zdjęcia musiał poczekać do jesieni ;) To taki trochę kołowiec a trochę kwadratowiec, trochę płaszczyk a trochę bomberka, w zależności od tego jak się go założy, a do tego rozmiar nieokreślony.












Z tego co kojarzę, pomysł na niego był taki, żeby wydziergać coś lekkiego i uniwersalnego czym można się dowolnie owinąć bez zwracania uwagi na to czy to lewa czy prawa strona, góra czy dół. Włóczka zdobyczna noname z wyprzedaży na allegro, nieco kudłata mieszanka w ciapki z niewielką zawartością wełny (wiem bo chociaż nie gryzie to na mokro czuć owcę a może alpakę?), lekka i ciepła, w sam raz na druty 5 czyli coś na czym się nie dłubie miesiącami ;) Chciałam się pobawić formą i konstrukcją, ale przyznaję, że troszkę przeszarżowałam i prułam parę okrążeń, oraz nie do końca jestem zadowolona ze sposobu zamknięcia oczek (zwłaszcza na górze/półkolu swetra mogło być stanowczo luźniej). Jednakże płachta sprawdza się doskonale w noszeniu. Jest ciepła, lekka i daje wiele możliwości upięcia (dlatego nie doszyłam zatrzasków i zapinam na agrafkę). Całość waży niecałe 300 gram. 
Konstrukcyjnie to koło robione do 35 oczek na ⅛ a potem do dolnej połowy oczka dodawane na rogach jak na kwadrat do 64 na ⅛ a góra zostaje nieruszona, rękawy nabierane na wysokości 30 oczek na ⅛, zwężane od 60 oczek do 52, na mankietach oczek 38. 
I to tyle na temat swetrzyska.

Pragnę podziękować mojej koleżance Ani za zdjęcia i wycieczkę rowerową. Ja pozować nie potrafię w przeciwieństwie do modelek dwóch, które spotkaliśmy w leśnych chaszczach, długo ich niezapomnę ;)) 



Pozdrawiam cieplutko i jesiennie, do przeczytania. 

17 komentarzy:

  1. Podziwiam Twoją pomysłowość w konstruowaniu dzianiny, wyszła rzecz ciekawa i bardziej praktyczna niż typowy kołowiec, podoba mi się też możliwość noszenia na różne sposoby, raz jako kardigan albo też jako narzutka z szalowym kołnierzem a każda forma dobrze się układa na sylwetce. I jeszcze ma kaptur!
    ps. Jaki cudny warkocz:-)
    ps 2. Coraz bardziej podobają mi się beżobrązy, które omijałam przez lata:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, kołowce podglądam od lat u Doroty ze swetrydoroty. Mam jeden czarny, wiekowy, który bardzo lubię ale jest dość ciężki, chciałam coś lżejszego i bardzo podobała mi się koncepcja kardiganów noszonych na dwa sposoby, więc troszkę, jak to ja, pokombinowałam, tym bardziej że ciapki włóczki się fajnie układały ;)
      Ps.Od kilku lat myślę o obcięciu warkocza ale że farbowany henną nie mogę oddać na peruki więc trochę mi szkoda, ale coraz więcej siwych włosów w nim...
      Ps2. Beżobrązy podobnie jak szarości pasują do wszystkiego, ale też długo ich nie nosiłam ;)

      Usuń
  2. Wersja długo i za nery bardzo mi się podoba, gdyż ja właśnie w nery i zadek najbardziej marznę (i w paluszki, ale na to nie ma lekarstwa, żadna ilość wełny nie pomaga, testowane :-(). Szacun, jak pomyślę o ilości oczek do zamknięcia, to misie suabo robi ;-) Ja chyba jednak mniejsze formy preferuję (mam rozgrzebane 2 chusty i nie mam siły ich skończyć, a obie na prezent...)
    Trzymaj się ciepło, jesienne spacery zawsze na propsie, ja mam plan na las jutro rano :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja długa jest ok ale w tej krótszej cieplutko w szyję i ramiona ;) a oczek do zamknięcia było około 400 co w chustach się dość często zdarza. "Małe formy" mnie dobijają aktualnie od miesiąca robię ażurowy szal na prezent i końca nie widać :(
      Las jest dobry na wszystko ale pogoda już zdradliwa więc pilnuj się, zdrówka życzę ;)

      Usuń
    2. No halo, małe formy to jest czapka na 1 wieczór - z grubaśnej wełny na grubaśnych drutach (moje były ostatnio takie raczej na kilkanaście wieczorów :-P), ewentualnie skarpety albo mitsy ;-P
      Też pilnuj, ja już chorszy nie będę ;-) odmawiam współpracy w tej materii ;-)
      Tulam!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dzięki, nie mogłam się zdecydować czy chce koło czy prostokąt ;)

      Usuń
  4. No i fajnie wyszło! Tyle możliwości noszenia i jak widać jest Pani zadowolona :)))
    Się Wam te łośki w lesie trafiły! Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszło fajnie i możliwości upięcia jest mnóstwo tylko mi się pozować nie chciało, raz że mnie rozśmieszano dwa że wolałam pooddychać lasem niż się wyginać.
      Łośki nas totalnie zaskoczyły musiały przywędrować z Rydzyn lub Ldzania, bo jak jeżdżę do lasu w Hermanowie od dziecka nigdy wcześniej ich w tej okolicy nie było, a teraz nagle dwa ;)

      Usuń
  5. Bardzo ładne zdjęcia, światło na nich takie ciepłe, piękne. Zawsze podobały mi się swetry, które tak jak Twój dają taak duże możliwości noszenia, upinania. Świetny cardigan! A ostatnie zdjęcia niesamowite:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zdjęcia robione na totalnym spontanie, korzystając z pięknego jesiennego popołudnia, bardziej się wygupiałam niż prezentowałam możliwości dzianiny, bo sposobów jej upięcia jest wiele.
      Łosie na żywo w odległości góra 50m robią niesamowite wrażenie, do tego ten młody wyraźnie pozował i zmieniał profil na dźwięk migawki ;)

      Usuń
  6. Świetna sesja zdjęciowa na łonie natury. Sweterek super, daje dużo możliwości noszenia i fajny kolorek. Spotkanie z łosiami niesamowite, prawie oko w oko. Pozdrawiam serdecznie :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się że się podoba. Kolorek taki trochę maskujący, w sam raz do lasu ;)
      To było niesamowite spotkanie z dziką naturą, jednak bliżej niż w tamtym momencie z tak dużymi dzikimi zwierzętami nie chciałabym się znaleźć ;)

      Usuń
  7. Ciekawa zabawa w góra-dół. Która opcja bardziej Ci odpowiada?
    Fajna sesja👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, która część ciała mi akurat marznie bardziej ;)
      Wiosną częściej było noszone jako płaszczyk, jednak krótka wersja chyba fajniej się upina i lepiej sprawdza pod kurtkę.
      Dziękuję przekaże koleżance, że ładne zdjęcia robi ;)

      Usuń
  8. Bardzo ładny i ciekawy sweterek wyszedł. Ogromną jego zaletą jest to, że można go nosić na wiele sposobów. Dodatkowo, świetny kolorek i fajna sesja zdjęciowa sprawiają, że przyciąga uwagę. No i najważniejsza zaleta to, że się już sprawdził w użytkowaniu:)
    A uchwycenie Łosiów to niesamowita gratka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tyle miłych słów! Okazuje się że takie spontaniczne zdjęcia i wycieczki rowerowe po lesie są najlepsze, a łośki to niespodziewany bonus ;)

      Usuń