środa, 15 maja 2019

W cieniu

Zrobiłam kilka sweterków od ostatniego posta na blogu, nawet zdjęcia jakieś im zrobiłam, ale zupełnie nie mam weny do pisania o tym co wydziergam. Dlatego będzie krótko, bo i sam dzisiejszych sweterek prościutki. Zaczęty od szaliczka tworzącego luźny golf, zwykły reglan w trzech kolorach (o ile szarości i czerń uznanamy za kolory), zakończony zamiast ściągacza metodą double-knitting. Kartka ze szczególnym i podziałami zaginęła niestety, na obwodzie korpusu było chyba około 150 oczek a rękawa koło 50. Robiłam na drutach rozmiaru 4 i 3.5 a wykorzystałam resztki brushed alpaki pozostałe z burzowego sweterka (więcej niż pół motka jasnego, ponad motek ciemnego szarego i dodałam niecałe trzy moteczki czerni) i mam lekki, ciepły ciuszek na sezon przejściowy.








Na ostatniej fotce widać jako tło kocyk zrobiony na rękach zamiast drutów z Rozetti Couture Jazz, akrylu udającego czesankę.
I to wszystko na dziś. 
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło w te szalone wiosenne pogody ;)



12 komentarzy:

  1. Prosty zwykły do wszystkiego pasuje i motki zużyte:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, zalegające motki zużyte, a sweterek lekki i ciepły w sam raz na tegoroczne zimne wiosenne poranki.

      Usuń
  2. Bardzo dobry taki praktyczny sweterek - do wszystkiego można założyć. W dodatku w kolorach, które pasują do wszystkich innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praktyczny owszem. A co do kolorów to po prostu pozbyłam się resztek. Myślałam tylko że po praniu bardziej się wydłuży, jednak próć tego podwójnego kudłatego dołu nie będę ;)

      Usuń
  3. Śliczności!
    Pogoda teraz dobra, bo w końcu pada!
    *uściski!*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda szaro-bura jak sweter. Przynajmniej pyłki niefruwają gdy mokro ;)

      Usuń
  4. Proste rozwiązania, w tym sweterki czasem bywają tymi najlepszymi. Bardzo udany udzierg i pomysł na pozbycie się resztek.

    Bohater drugiego planu czyli kocyk też bardzo interesujący. Słyszałam o tej metodzie robienia pledów rękoma, ale przeraziła mnie ich waga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, sweterek przydał się tej wiosny, zwłaszcza w pracy.
      Jeśli chodzi o kocyk to mój o wymiarach około 70*180cm (bez rozciągania a rozciągliwe bardzo) waży tylko 1.2kg ponieważ nie było więcej motków dostępnych (jeszcze ze 4 dokupię gdy się pojawią i obrobię brzeg żeby się nie wywijał). Te wełniane potrafią ważyć kilka kilogramów i to mnie też odstraszało, a ten mój powstał z akrylowej taśmy tzn. włóczka przypomina długi cienki rękaw 15m w 100g, dlatego da się znieść ten ciężar tym bardziej że całość powstała w dwa wieczory ;)

      Usuń
    2. Zaintrygowana Twoim kocem już zrobiłam rekonesans :) Po szoku wagowym koca przyszedł czas na cenowy. Ceny od 7E za kłębek. Z alliexpress za to zanim przyjdzie to wena mi odejdzie. Potrzeba matką wynalazków. Wyciągnęłam zalegające resztki akryli. Połączyłam 4 nitki i dziergam sobie jak ten świstak dłuuuuuuugi łańcuszek na szydełku. Będzie recyclingowa włóczka i sposób na pozbycie resztek. Jak wyjdzie (i czy wyjdzie) to już inna bajka.

      Usuń
    3. Nie wiem jak z łańcuszkiem szydełkowym ale u IK na stronie ostatnio były sznureczki w roli naszyinika, a ja sobie pomyślałam że gdybym miała takie ustrojstwo do ich produkcji, to bym kolejny koc z akrylowych resztek wyprodukowała (na drutach i-cordowego rulonika bez końca dziergać mi się nie chce)

      Usuń
    4. Struktura na pewno wyjdzie inna, ale na pierwszy eksperyment może być. Przy i-cordowym sznurku zarobiłabym się na śmierć, a na szydełku przybywa tej włóczki szybko. Plus jest też taki, że można z 3, 4 albo i 10 nitek taki łańcuszek zrobić. Jak już coś stworzę, to nie omieszkam się pochwalić ;)

      Usuń
    5. W takim razie czekam na rezultaty tego eksperymentu, na pewno wyjdzie ciekawie i oryginalnie ;)

      Usuń