poniedziałek, 3 lipca 2017

Len i japońskie koronki

Sztywny, cieniutki, konopny sznurek oraz ażurowy wzór tworzący misterną przeplatankę oczek, połączenie dość egzotyczne, ale jak wiecie, nie lubię oczywistych rozwiązań. Naczytałam się że do lnianych włóczek, ze względu na kłopot z uzyskaniem równych oczek, pasują najprostsze konstrukcje ubraniowe i dżersej, a jeśli koronki to w formie chusty którą można naciągać i blokować. I jak zwykle zrobiłam po swojemu, mając już pewne wcześniejsze doświadczenie z lnem i ażurami, pomęczyłam się nieco z cieniutkimi drutami by uzyskać taką oto bluzeczkę w stylu romantyczno-hipisowsko-folkowym ;)


Przy przeglądaniu mojej ulubionej biblioteki wzorów różnorakich wpadł mi w oko taki oto ażur, który tylko troszeczkę zmieniłam w części środkowej i rozłożyłam na czynniki składowe wykorzystując jego elementy w przeróżnych konfiguracjach. Jednocześnie okazało się że tego samego ażurowego wzoru  (tylko bez zmian środka) użyła Marzena z bloga Wełniane Myśli w swojej przepięknej Majuli. Tak więc niewątpliwie wzór ma w sobie to coś ;)

Bluzeczkę zaczęłam robić od środka, od tego jaśniejszego ażurowego pasa, do którego wykorzystałam pozostałości nitki użytej przed dwoma laty do zrobienia tego bolerka i tej bokserki. Ten pas, dokładnie 8 powtórzeń wzoru, był mi niezbędny do tego żebym nie musiała wyliczać oczek potrzebnych na obwód. Gdy już go miałam nabrałam jego na krawędzi oczka na górę i dół bez robienia jakichkolwiek próbek ;) Na górze do nabieranych oczek dodałam jedno dodatkowe po każdych (pierwotnie trzech lecz to było za luźno i sprułam) czterech nabieranych bezpośrednio z oczek łańcuszka na krawędzi, a na dole po każdych dwóch by był bardziej rozkloszowany. Na górze były więc w sumie 154 oczka, do których dodałam jeszcze w bocznych klinach po 10 z każdej strony, i następnie zamknęłam po 12 na podkroje, dodając w zamian po 50 na rękawki i zaczęłam używając wariacji na temat wzoru kształtować ozdobny okrągły karczek. Ponieważ liczba oczek na drutach (250) była podzielna przez 10 to jest tam tyle równomiernie rozłożonych powtórzeń  mniej ażurowej części motywu i co 5 okrążenie trzy środkowe oczka tym motywie są przerabiane jako trzy razem, lub jest okrążenie dodatkowych dwóch razem bez narzutów, w zależności od tego co wynika z motywu, dzięki czemu góra się zwęża jednorazowo o 20 oczek. Jednakże utrata 100 oczek okazała się zbyt mała dlatego na wykończeniu oprócz ściegu francuskiego użyta został sekwencja narzut dwa razem dająca dziurki w które można było wciągnąć i-cordowy sznureczek z jaśniejszego lnu, pozwalający uzyskać efekt marszczenia oraz zapobiegający  niekontrolowanemu spadaniu bluzeczki z ramion. 





Dół z racji ograniczonej ilości niebieskiego sznurka i 200 oczek obwodu musiał być nieco dziurawy, dlatego do dżerseju dodałam wstawki (osiem przypadających na środki motywów w jaśniejszym pasie) z środkowej części ażurowego wzoru uzyskując efekt bardzo lekkiego plisowania, nadający całości jeszcze bardziej folkowego charakteru. Wykończyłam także francuzem z sekwencją dziurek.
Niebieskiej nitki zostało się akurat tyle żeby dorobić do krawędzi paski udające mini ażurowe rękawki z użyciem sekwencji oczek wykorzystanych już do "plisowania" dołu. Lecz niestety zabrakło mi jaśniejszej nitki do wykończenia całości, i-cordowy sznurek ściągający górę pożarł wszystko a i tak jest króciutki. 
Uzyskany efekt miesiąca walki z bolącym nadgarstkiem i drutami cieńszymi od patyczków do szaszłyków, uważam za zadowalający, oczka po moczeniu w gorącej wodzie się wyrównały chociaż ich nie naciągam, a nitka lekko farbując zmiękła. Bluzeczka przyda się niewątpliwie jeśli upały wrócą. Jest lekka, przewiewna, mniej prześwitująca niż wskazują na to zdjęcia ;) i całkowicie naturalna.




Technicznie: Pomysł mój własny z wykorzystaniem minimalnie zmienionego i rozczłonkowanego ażuru podanego we wpisie, włóczka 100% len Midara Linas kolor 520 niebieski całe 100g i kolor 415 morski resztka pewnie jakieś 10-15g, druty tragicznie cienkie 2.5.

Pozdrawiam udanych, pełnych wypoczynku i spokojnych pogodowo urlopów i wakacji życząc ;)


12 komentarzy:

  1. Podoba mi się pomysł:) Z lnu robiłam chustę i jestem z niej zadowolona:) U Ciebie wszystko się ładnie zgrało i elegancko wygląda:) Pozdrawiam urlopowo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, koronki mi do lnu pasowały mimo sztywności nitki.
      Przyjemnego urlopu ;)

      Usuń
  2. Śliczna bluzeczka :)
    Bardzo spodobał mi się pomysł, rozpoczęcia dziergania bluzki od środka:) postaram się zapamiętać :)
    Serdecznie pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Ten sposób dziergania od środka sprawdza się doskonale przy dzierganiu na malutkich drutach z tak mało elastycznych materiałów jak len. Wystarczy zrobić pas który przejdzie przez biust i nie trzeba rozliczać próbek i oczek na obwód ;)

      Usuń
  3. Masz jakiś magiczny patent na dobę z gumy, ja wiem! :-D
    Kiedy Ty to wszystko trzaskasz?! O raaaaaaaany! No wielki podziw! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież amerykańscy naukowcy dawno już stwierdzili że mniejszych miastach czas płynie wolniej ;) A "trzaskam" to przeważnie wtedy kiedy pozostałe androidy śnią o elektrycznych owcach a ja spać nie mogę.

      Usuń
    2. A wiesz, racja to, jako osoba pochodząca z pipidówka wciąż tęsknię za tym wolniejszym upływem czasu... :-(

      Usuń
  4. Super bluzeczka wielowariantowa. Naturalna i niepowtarzalna. Upały wracajcie, bo ludzie (czytaj ja) chcą widzieć takie inspiracje na ulicach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale może niech te upały nie wracają (jak mi się wydzierga druga lniana cienizna to będzie kolejna inspiracja mam nadzieję) Mnie jest zdecydowanie lepiej przy obecnej temperaturze ;)jak już musi być cieplej to tak do 25 stopni max, przy wyższych temperaturach bardzo ciężko funkcjonować.

      Usuń
    2. Popieram ;-) upałom stanowcze NIE! ;-)

      Usuń
  5. Japońskich koronek nigdy nie próbowałam, ale może też dlatego że szydełkowania uczę się dopiero od niedawna. Zainspirowałam się wpisem https://alewloczka.pl/pl/blog/Dlaczego-warto-dziergac%2C-a-pozniej-nosic-produkty-z-naturalnej-welny/15 i tak właśnie zaczęła się moja przygoda z szydełkowaniem. Bardzo fajnie jest nosić rzeczy które się samemu wykonało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szydełkować nadal niezbyt potrafię a wełna mnie uczula. Zgadzam się że fajnie jest nosić rzeczy własnoręczne wykonane, dodatkowo jeśli jest to własny projekt wiem że jest jedynym egzemplarzem i nikt na całym świecie takiego nie ma :)

      Usuń