Jak da się zauważyć nie jestem fanką pastelowych kolorów ani wielgachnych swetrów. Ale podobno każdy lubi czasami zmiany... Sama nie wiem dlaczego jakiś czas temu naszła mnie ochota na oversizowy sweter warkoczowy w kolorze brudny róż, taki zupełnie inny od tych zazwyczaj przeze mnie dzierganych (kolorystycznie i konstrukcyjnie). Poniważ chęć posiadania takowego udziergu nie odpuszczała przez miesiąc (tyle mniej więcej zajęło mi dokończenie poprzednich swetrów) uległam i kupiłam włóczkę w zupełnie nie moim kolorze. A że zakupy robiłam online, motki bardziej niż brudnoróżowe są pstrągoworóżowe (ale to już szczegół nie robiący różnicy).
Plan był taki, że jeśli uznam że to na mnie nie wygląda, to pójdzie do ludzi. Jednak zanim coś mogło pójść gdziekolwiek, trzeba było motkom nadać formę noszalną. Przejrzałam pinesta, ravelry, rosyjskie strony i poza ogólną koncepcją nie znalazłam nic co by spowodowało reakcję "chcę to". Zaczęłam więc kombinować z przeplatankami ze strony avercheva.ru jednak wciąż nie byłam zadowolona. Ostatecznie zmieniłam jeden z wzorów zwiększając proporcjonalnie ilość oczek i rzędów. Ale po zrobieniu około 20cm swetra uznałam, że wybrany motyw za bardzo ściąga całość i nie wygląda to dobrze. Musiałam spruć i jeszcze pokombinować. Ostatecznie ilość oczek na warkocze została zwiększona dwukrotnie, a ilość rzędów co które krzyżuje się oczka potrojona w stosunku do oryginału. I tak powstał korpus, od dołu z użyciem rzędów skróconych by wydłużyć tył.
200 oczek z których połowę zajmowała przeplatanka musiałam na wysokości pach jakoś podzielić, tu też nie uniknęłam drobnego prucia by dostosować szerokość warkoczowego przodu do tyłu dzierganego francuzem, stanęło na 120 do 80. Odtąd należało tylko dziergać na płasko do góry przód i tył poczym zszyć ramiona... Tylko że okazało się zupełnie niespodziewanie że jeśli chcę mieć luźne rękawy i sweter a nie tunikę czy sukienkę to muszę część dzierganą na okrągło skrócić o jakieś 10 a może i 15cm... I to nie było jeszcze ostatnie prucie tego udziergu ;) Jak już unicestwiłam kilkadziesiąt okrążeń, a kolejne kilkadziesiąt rzędów przerobiłam musiałam zastanowić się jak ukształtować ramiona obu części rzędami skróconymi, tak żeby do siebie pasowały mimo znacznej różnicy ilości oczek przodu i tyłu (chciałam mieć opadające ramiona chociaż znacznie łatwiej byłoby pozostać przy linii prostej). Zastosowałam z powodzeniem proporcję, jeszcze tylko podkrój golfu i można by szyć, ale zamiast tego pozamykałam oczka przodu i tyłu razem, kolejny raz pamiętając że na każde 3 przodu przypadają 2 tyłu.
Zostały tylko rękawy, miało być z górki, nabrałam oczka na oba na krawędziach, rozplanowałam proste warkocze zrobiłam, przymierzałam i sprułam. Za wąskie, stanowczo za wąskie! Nabrałam oczka jeszcze raz z każdych 2 nabierając 3 (w wąskiej wersji z 3 były 4), ponownie zrobiłam, przymierzałam, było ok. A później było pranie i jeszcze jedno, ostatnie prucie, skracające. I jest jak jest. Fason i warkocze nawet ok, do koloru nadal przekonana nie jestem. Czy będę nosić nie wiem, ta niby zima jest tak ciepła że nie daje okazji...
Aktualnie, nie wiem po co, chyba żeby się nie nudzić, dziergam kolejny warkoczowy golf, tym razem błękitny, reglan od góry z celtyckim wzorem w którym nic nie zmieniałam ;)
Tymczasem zdjęcia na ścienne i na ludziowe w różu pstrągowym ;)
Technicznie: pomysł mój, druty 5, włóczka Himalaya Everyday kolor 70062 (obłazi mniej niż bordo), zużycie około 460g na oversizowe warkoczowe 38.
A gdyby ktoś szukał wzoru tej przeplatanki, którą nieco pozmieniałam i powiększyłam, to schemat wersji pierwotnej jest tutaj
To tyle tym razem. Pozdrawiam, do następnego przeczytania ;)
Ostatnio mi się płyta Dari Zawiało zapętliła, polecam
200 oczek z których połowę zajmowała przeplatanka musiałam na wysokości pach jakoś podzielić, tu też nie uniknęłam drobnego prucia by dostosować szerokość warkoczowego przodu do tyłu dzierganego francuzem, stanęło na 120 do 80. Odtąd należało tylko dziergać na płasko do góry przód i tył poczym zszyć ramiona... Tylko że okazało się zupełnie niespodziewanie że jeśli chcę mieć luźne rękawy i sweter a nie tunikę czy sukienkę to muszę część dzierganą na okrągło skrócić o jakieś 10 a może i 15cm... I to nie było jeszcze ostatnie prucie tego udziergu ;) Jak już unicestwiłam kilkadziesiąt okrążeń, a kolejne kilkadziesiąt rzędów przerobiłam musiałam zastanowić się jak ukształtować ramiona obu części rzędami skróconymi, tak żeby do siebie pasowały mimo znacznej różnicy ilości oczek przodu i tyłu (chciałam mieć opadające ramiona chociaż znacznie łatwiej byłoby pozostać przy linii prostej). Zastosowałam z powodzeniem proporcję, jeszcze tylko podkrój golfu i można by szyć, ale zamiast tego pozamykałam oczka przodu i tyłu razem, kolejny raz pamiętając że na każde 3 przodu przypadają 2 tyłu.
Zostały tylko rękawy, miało być z górki, nabrałam oczka na oba na krawędziach, rozplanowałam proste warkocze zrobiłam, przymierzałam i sprułam. Za wąskie, stanowczo za wąskie! Nabrałam oczka jeszcze raz z każdych 2 nabierając 3 (w wąskiej wersji z 3 były 4), ponownie zrobiłam, przymierzałam, było ok. A później było pranie i jeszcze jedno, ostatnie prucie, skracające. I jest jak jest. Fason i warkocze nawet ok, do koloru nadal przekonana nie jestem. Czy będę nosić nie wiem, ta niby zima jest tak ciepła że nie daje okazji...
Aktualnie, nie wiem po co, chyba żeby się nie nudzić, dziergam kolejny warkoczowy golf, tym razem błękitny, reglan od góry z celtyckim wzorem w którym nic nie zmieniałam ;)
Tymczasem zdjęcia na ścienne i na ludziowe w różu pstrągowym ;)
Technicznie: pomysł mój, druty 5, włóczka Himalaya Everyday kolor 70062 (obłazi mniej niż bordo), zużycie około 460g na oversizowe warkoczowe 38.
A gdyby ktoś szukał wzoru tej przeplatanki, którą nieco pozmieniałam i powiększyłam, to schemat wersji pierwotnej jest tutaj
To tyle tym razem. Pozdrawiam, do następnego przeczytania ;)
Ostatnio mi się płyta Dari Zawiało zapętliła, polecam
Za różem i ja niespecjalnie przepadam, ale zapas włóczkowy też mam;)
OdpowiedzUsuńza to oversize kocham :) tak samo jak warkocze, choć te już bardziej na czapkach czy kominach. Ta przeplatanka na przodzie, jednak jest genialna, bardzo mi się podoba. Podsumowując noś, bo sweter wyszedł świetnie:)
Dziękuję, miło że się podoba. Na noszenie jest za ciepło ;) Przeplatanki również lubię a że czapek nie użytkuje zostają do dziergania na swetrach i czasem skarpetkach czy kominach.
UsuńPatrząc na gotowy sweter nie mogę uwierzyć, że tyle przeszedł w trakcie dziergania. Nie wygląda na "wymęczony", przeciwnie wygląda na starannie zaplanowany i wykonany. Piękne przeplatanki, jak znam siebie - ja bym się ciągle myliła.
OdpowiedzUsuńNie mogę powiedzieć żebym się tym swetrem męczyła, to była specyficzna zabawa formą, a ja lubię prucie ;) Zazwyczaj dziergam bez planu tylko z "wizją" co bym chciała uzyskać więc "działania destrukcyjne są wpisane w proces twórczy" ;) jest to też powód przez który prawie nie powtarzam swoich "projektów" i nie spisuje wzorów.
UsuńPrzeplatanki są fajne, w nich się na ogół nie mylę (czasem dobrze poza schematem zdjęcie wydrukować żeby mieć przed nosem co w którą stronę przekładać) tylko tu musiałam odliczać te 6 okrążeń zanim mogłam oczka krzyżować i to było najbardziej męczące w procesie produkcji ;)
Ważne że będzie służył. Kolor zdecydowanie nie mój ale przeplatanka boskie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kolor też nie mój. Przeplatankę chciałam jakąś mniej typową dlatego pokombinowałam z wzorem na korpusie i cieszę się że nie tylko mi się podoba efekt ;)
UsuńWarkocze i plecionki fajne, kolor - całkiem przyjemny, choć na każdym zdjęciu inny ;), a i rękawy nie za szerokie, więc noś :)))
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie znoszę pruć. Jak coś zacznę, to kończę bez prucia. Liczę tylko na początku ile ma być oczek, żeby się zmieścić w to co wydziergam ;) Ale moje projekty są proste, więc nie ma z pruciem problemu.
Pozdrawiam ciepło :)
Kolor najbliższy rzeczywistemu chyba na ostatnim zdjęciu na granatowym tle. Taki surowy pstrąg tęczowy ;) bardziej różowy niż pomarańczowy.
UsuńWychodzę z założenia że każde prucie czegoś uczy. I jeśli czuje że coś jest nie tak jak chciałam i mi "zgrzyta" to wolę unicestwić niż wydziergać coś z czego nie będę zadowolona, czy produkować ufoka.
To teoretycznie też jest "prosty projekt", to tylko ja mam niepowstrzymane zapędy do komplikowania i potem wychodzi coś takiego mniej prostego :D
Ależ Ci w nim ślicznie! ♥ Zazdrość! No, ale viadomo, ładnemu we wszystkim ładnie ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu własnego bezgłowego korpusu ;p Mam wątpliwości czy mi ten kolor do karnacji pasuje... Ale że nieźle leży to się zgodzę ;)
UsuńTo się naplotłaś. I napracowałaś, prucie skomplikowanych wzorów w istotny sposób przysparza pracy. Ale za to bardzo ładnie na Tobie ten sweter leży, szczególnie podoba mi się to, jak skonstruowałaś rękawy, że właśnie w tym, a nie innym miejscu wypadają. Czy to tak wychodzi, kiedy się korpus robi równo do góry, czy trzeba jakieś podkroje pach szykować?
OdpowiedzUsuńA w ogóle, to te Twoje poprzednie swetry z warkoczami na karczku spowodowały, że nie wytrzymałam i podjęłam próbę zrobienia czegoś inspirowanego, ale, żeby było szybciej, to w rozmiarze dziecięcym. Dziękuję za zmotywowanie do działania, bo już bardzo mi się chciało jakiegoś wyrobu swetrowego, a nie miałam pomysłu sama z siebie :)
Dzięki. Bardzo się cieszę jeśli choć trochę inspiruję :)
UsuńNie uważam żeby ten sweter był bardzo pracochłonny, prułam ponieważ rzadko robię taki fason, a i co do wzoru nie mogłam się zdecydować. Taka zabawa z dostosowaniem tego co się wymyśliło do rzeczywistości ;)
Rękawy wychodzą same, żadnych podkroi/podkrojów? nie ma, prosto w górę (można też dodać w miejscu podziału dodatkowe oczka w kilku okrążeniach poprzedzających dziurę na rękaw). To jest bardzo luźny sweter, on się na mnie tak układa że tego nie widać ale z każdej strony mam z 20cm luzu i dodatkowo ramiona mają lekki skos (rzedy skrócone) stąd takie umiejscowienie rękawów. Do tego trzeba pamiętać że przy szerokich rękawach część dziergana w okrążeniach i ta osobno ma mniej więcej tyle samo centymetrów (o czym zapomniałam i prułam).
Czekam na Twój wyrób swetrowy ;)
A mnie sie bardzo on podoba, chociaż na niektórych zdjęciach wygląda jak pudrowy róż, który zdecydowanie lubię.
OdpowiedzUsuńMiło że się podoba. Kolor na każdym wyświetlaczu wygląda inaczej, ale ja fanką różu w żadnym odcieniu chyba nie zostanę ;)
Usuń