Nie ma to jak odciąć się od telefonów, komputerów, internetu i innych tego typu (psujących się w najmniej odpowiednich momentach) rzeczy na jakiś czas, od razu człowiekowi lepiej. Na takim detoksie szary świat zasnuty smogiem staje się ciekawszy i okazuje się, że gdy się nie siedzi z nosem w ekranie tylko wypełznie na deszcz i wiatr też ma co nieco atrakcji i wiedzy do zaoferowania ;) Jednakże wróciłam i bardzo powoli zaczynam zaglądać co też tam się w virtualu dzieje. A w między czasie, poza dwoma kolejnymi parami fabeltek (3 i 4) zrobiłam sobie też kolejną bluzę, tym razem z boucle czyli boucleze :)
Konstrukcyjnie nie szalałam wzorując się na moim własnym Eukaliptusie, czyli to reglan robiony bezszwowo od czubka kaptura w dół w jednym kawału z kieszenią robioną symultanicznie na drugim komplecie drutów. Z tym że wyliczenia są nieco inne bo inna włóczka i druty, kaptur tym razem nieco większy (a gdybym go z trzy razy nie pruła byłby ogromniasty na pół pleców albo i całe) i bez sznureczka za to ze sporą zakładką, i tak jak i kieszeń z robionym jednocześnie i-cordowym brzegiem (a i tak się złośliwiec wywija do środka) a na dole zamiast ściągaczy wykończenia robione podwójnie (ewentualnie sznurki powciągać w te tunele można).
Boucleza miała być pierwotnie możliwie ascetyczna, cała dżersejem, prosta ze względu na włóczkę z której powstawała. Ma jednak leciutkie taliowanie i dłuższy tył niż z przód, żeby nie było wątpliwości, że ewidentnie jest rodzaju żeńskiego i chroniło przed zaborem mienia, na które to ochotę pewien osobnik męski przejawiał w niezbyt skrywany sposób trakcie jej powstawania... ;)
Na kaptur nabrałam 94 oczka, kształtując go analogicznie proporcjonalnie jak jest to w opisie Eukaliptusa, zakładka kaptura przy szyi, ponieważ go nie podwijałam to 14 oczek (dużo przy tej szerokości przodu a mogło by być jeszcze więcej gdyby tylko chciało mi się sprawdzić przez ile oczek mi głowa przejdzie), reglan zaczynałam od oczek 74 (15-8-28-8-15) i oczka na niego dodawałam co 3 rząd żeby wydłużyć linię reglanu i by rękawy były w miarę wąskie, pod pachą (podział 31-40-60-40-31) na podkrój dodałam tylko po 4 oczka. Tył nieco podniesiony rzędami skróconymi, nieznaczne taliowanie do 122 oczek w najwęższym miejscu na dole oczek 144x2. Kieszeń zaczynana od oczek 30 zaokrąglona do 46. Dół kształtowany z lekkim zaokrągleniem rzędami skróconymi. Rękawy zwężane nieznacznie do 36x2 oczek na dole. Wykończenia jak już pisałam podwójne, nie chciałam ściągacza więc bawiłam się z nimi znacznie, znacznie dłużej (zwłaszcza na korpusie) i dopiero gdy już zamykałam oczka pożałowałam że jednak nie zrobiłam ich na z pół numera mniejszych drutach, gdyż dół minimalnie faluje, jednak pruć mi się tego nie chciało. Tym bardziej że całość jest milutka, mięciutka i cieplutka, idealna na jakże zaskakujące o tej porze roku mrozy ;)
Technicznie: pomysł mój prostsza wersja Eukaliptusa, druty 4.5, włóczka podana w linku na górze to akrylowe Boucle Seepskin beżowo-szare z Interfoxu 100g/450m przerabiane podwójnie, myślę (bo wagi w domu brak) że zużyłam miedzy 500-600g na rozmiar 38.
Pozdrawiam Was cieplutko, jednocześnie życząc zimy (i całego roku) takiej jakiej chcecie, i dziękuję że zaglądacie nawet jeśli nic nowego się przez dłuższy czas nie pojawia ;)
Świetna bluza! Niby taka bez fajerwerków, a w swej prostocie bardzo pociągająca (nie dziwię się chęci zaboru mienia przez osoby mające ją pod ręką). Znów zachwyciłam się kapturem, szczególnie tą zakładką z przodu. Nigdy tak nie robiłam. Jak nabrałaś oczka, żeby tak wyszło?
OdpowiedzUsuńI ta boucle - nie lubię, ale zaczynam lubić i chcieć. Tylko nie dla siebie, bo ja już miejsca nie mam ani na włóczki, ani na nowe ciuchy. A do pozbycia z szafy nic się nie kwalifikuje. Ach!
Pięknego dnia!
P.S. Dobrze, że jesteś :) Każdemu czasem potrzebny jest mały lub duży reset.
Dzięki :)
UsuńOd zawsze twierdze że szafy i mieszkania powinny się rozciągać dostosowując do potrzeb właścicieli zamiast to ich zmuszać do dostosowywania ;)
Mimo że fanką wielką włóczek typu boucle nie jestem, to uwielbiam wszelkie włóczki na kilometrowych szpulach które nie mają supełków i nigdy się nie kończą, tym bardziej jeśli są miękkie, ciepłe i w tak ekonomicznej cenie jak ta :D
A zakładka na kaptur jest robiona tak że przy łączeniu robótki w okrąg część oczek (tutaj 14) z końca przekładam na drut skarpetkowy i przerabiam już zamykając w kołeczko jako dwa razem (14 z 1, 13 z 2, 12 z 3 itd.)
Dziękuję, muszę popróbować.
UsuńJa mam mohair na szpuli :) Z wyprzedaży. Mam nadzieję, że nie będzie miał wiązań.
Noooooooo, paaaaaani kochana! Bardzo ładny szaraczek :-D Cieszam z powrotu na łono internetów :-D
OdpowiedzUsuńUściski! :-)
Raczej burasek niż szaraczek, to jest taki zakurzony beż, ale cieszam się że się podoba ;) A internet póki co w bardzo ograniczonym zakresie sobie dawkuje bo okazało się że istnieje życie i bez niego :D
UsuńDetoks internetowy sama stosuję dość często:) Sweter jest świetny i żadnego falowania nie widzę:) Kaptur zapisałam i muszę wypróbować jak najszybciej:) A z bukli dobrze się robiło? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki detoks powinien być obowiązkowy raz na jakiś czas żeby nie zapomnieć ze z ludźmi można rozmawiać nie tylko za pomocą klawiatury i że każda pogoda ma swoje zalety jeśli tylko chce się je znaleźć i wyjść z domu ;)
UsuńZ boucle robiło się całkiem fajnie, nie skrzypi, motek się nie kończy, tylko jako że robiłam podwójną nitką a druty miały nie ostre końcówki musiałam się na początku przyzwyczaić żeby nabrać prędkości i obie nitki łapać ;)
Kurczę, już się za Tobą stęskniłam ^^ I nie wierzę co widzą moje oczy! Ty potrafisz wydziergać rzecz prostą i bez ażurów warkoczy innych kolorów itp? :P Oczywiście żartuję, a bluza mimo, że sama w sobie prosta, to ma swój urok :D
OdpowiedzUsuńDzięki to miłe :)
UsuńW sumie gdyby tak jeszcze wywalić kaptur, kieszeń i podwójne zakończenia oraz taliowanie to nie wiem czy bym umiała to wydziergać, chociaż z szalikiem prawe lewe i tak przez półtora metra jakoś mi się niedawno udało ;)
Niesamowite! A ja myślałam, że ty odruchowo między prawe wzorki wstawiasz :P
UsuńUwielbiam proste rzeczy :) Boucleza bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z częściowego interdetoksu:)
Dziękuję, czułam potrzebę prostoty po ostatnich zawirowaniach i komplikacjach życiowych. Udanego interdetoksu Ci życzę ;)
UsuńSuper sportowy charakter ma ten sweter. Podziwiam za detoks elektroniczny, nie wytrzymałabym bez tabletu. Do dziś mąż się ze mnie śmieje, że jak leżałam w ciąży to nie mogłam żyć bez swojego "okna na świat" i jak się zepsuł to była czarna rozpacz. Co do zaboru mienia, to postaw wysoką cenę, w końcu chciałby część ciebie ;))
OdpowiedzUsuńDzięki, pierwotnie sweterek miał być nieco dłuższy taka bardziej tunika a nawet krótka sukienka i prosty, gdyż nie podejrzewałam że facet zapragnie bluzy kapturowej z boucle ;) ale skoro już tak się stało to mu zrobię męską wersje, żeby zabierać nie musiał, włóczki na szpuli jeszcze zostało, a on jakoś się wypłaci, już ja coś wymyślę ;)
UsuńCo do detoksu to częściowo był to wybór a częściowo konieczność wymiany i przeinstalowania sprzętu ale zdecydowanie był mi potrzebny żeby parę rzeczy dostrzec z innej perspektywy. Ostatnio gdy byłam ze znajomymi w pubie obok siedziała grupa mniej więcej dwudziestolatków i zamiast ze sobą rozmawiać przez kilka godzin każde z nich miało nos w telefonie czy tablecie tak że w sumie to nie wiem po co się razem w realu spotkali... Spróbuj się więc czasem odciąć od "okna na świat" choćby na weekend, naprawdę pomaga, a uzależnienie od elektroniki to też nałóg ;)