Każdego roku niezmiennie zachwycają mnie jesienbe barwy drzew i krzewów, to jak liście zmieniają się z dnia na dzień zanim wirując opadną. W tym czasie nachodzi mnie też zazwyczaj ochota na jakiś otulający sweter w kolorach października...
Tegoroczny udziergu jest zwyklakiem wydzierganych ze zdobycznej kolorowej włóczki noname, ciepłym, miękkim i lekkim, którego jedynymi detalemi ozdobnymi są poziome łańcuszki przy wykończeniach ściągacza i w ramach udawanych szwów dwa lewe oczka na każdym boku oraz wewnętrznej stronie rękawa.
Zdjęcia zrobione na szybko jakiś miesiąc temu w lesie gdy na drzewach wciąż więcej było zieleni niż złota pomarańczy czy brązu. Po zimnym wrześniu starałam się jednak chwytać każdą wolną słoneczną chwilę nie przewidując że cały miesiąc będzie najcieplejszym od 30lat...
Technicznie: Sweterek dziergany od dołu do pachy w okrążeniach, potem na płasko, ramiona zamykane metodą trzech drutów (druty 5 i 3.75 na ściągacze). Podziały: nabrane 140 oczek, ściągacz 2x2 18 okrążeń, okrążenie poziomego łańcuszka na ktorym dodane 10 oczek. 35cm do pachy, dzielone 73 tył, 77 przód, gdzie po 10cm podział na dekolt w kształcie rozwartego V 34-1-34. Ramiona kształtowane rzędami skróconymi w lekki skos. Oczka na ściagacz dekoltu nabrane z brzegowych (tak by było widać łańcuszek), na zamknięciu góry 93 oczka. Rękawy nabierane z brzegu, bez podkroju, 68 oczek z 50, zwężane 4 razy co 25 okrążeń, przed mankietem redukcja do 32 oczek w okrązeniu poziomego łańcuszka. Całość waży około 200g
I to tyle na dziś, pozdrawiam cieplutko jesiennie, do przeczytania